wtorek, 10 lutego 2015

15. Depresja. Jak sobie poradzić? Dlaczego to spotkało akurat mnie?




           
            Depresja coraz częściej dopada ludzi młodych. Nie zawsze jest ona zdiagnozowana, czasami ludzie sami siebie diagnozują, ściągając na siebie wyrok. Pojawia się zatem pytanie: Dlaczego tak się dzieje? Po co ludzie ściągają na siebie problemy? Może rzeczywiście jest źle…? Tak naprawdę odpowiedzi na te, czy inne pytania mogą być podzielone i zapewne takie są. Dzisiejszy świat bardzo szybko gna do przodu. Stawia przed nami wiele wyzwań i barier do pokonania. Od nas zależy jakie stanowisko w życiu przyjmiemy, które zapewni nam lepsze poczucie emocjonalne bądź nam go nie zapewni. 
Musimy uświadomić sobie, że to od nas samych zależy z jakim nastawieniem obudzimy się rano:
-będziemy źli na cały świat… ? ( za co ?)
-będziemy cieszyć się z tego, że po prostu się obudziliśmy czyli dostaliśmy kolejny dzień życia, który powinniśmy wykorzystać.
             
            Żyć w świecie pełnym zakłamania nie jest łatwo. Trzeba zastanowić się zatem czy poddanie się i ulęgnięcie wpływom społeczeństwa rzeczywiście da nam poczucie spełnienia. Moim zdaniem przyjęcie takiego stanowiska czyni nas ludźmi przegranymi-nieszczęśliwymi. Trzeba mieć świadomość tego, że w życiu nie zawsze jest kolorowo. Są sytuacje, które wybijają nas z rytmu rzeczywistości. Są sytuacje, które sprawiają, że chcemy, aby dana chwila trwała wiecznie.                Są sytuacje, które po prostu są i nic do naszego życia nie wnoszą. Mając świadomość różnych ewentualności jesteśmy jakby przygotowani na różnego rodzaju bodźce, którymi jesteśmy atakowani. Jaki cel ma owy proces? Każdemu z nas chyba zależy na tym, żeby czuć się komfortowo, żeby życie dawało jak największą radość i poczucie, że jesteśmy po coś. Niestety nie jest to łatwe, ponieważ sami musimy sobie wspomniany wcześniej stan zapewnić. Tutaj pojawia się indywidualna rola każdego z nas. Czy chcemy żyć w beznadziei i z dnia na dzień.. czy chcemy czerpać z życia jak najwięcej i mieć z tego radość?

            Każdy człowiek ma jakieś problemy, mniejsze czy większe, ale ma. Często jest tak, że dany problem, który się pojawił wydaje nam się być nie do pokonania i staje się naszą życiową udręką. Niestety często jest to problem, który sami wykreowaliśmy na zbyt wielki niż naprawdę jest. Trzeba pamiętać o tym, że nasze życie zależy od naszego zdrowia. Problem pojawia się wtedy, kiedy to zdrowie zaczyna szwankować. Wszystkie inne problemy są do rozwiązania, ale musimy sami znaleźć sposób, który pozwoli nam to zrobić. Dziwnym zjawiskiem jest fakt, że najczęściej ludzie poważni chorzy potrafią najwięcej czerpać z życia, a ludzie, którzy mają wszystko tylko narzekają. Osobiście nie widzę w tym sensu. Jednakże każdy z nas ma prawo do gorszego dnia, chwili załamania. Pamiętajmy o tym, że życie wcale nie jest długie i jest jedno. Czasu nie da się cofnąć. Zatem czy warto zaniedbać swoje poczucie szczęścia tylko dlatego, że coś nam nie wyszło? Trzeba próbować, aż się uda. Walczyć o swoje marzenia i swoje szczęście. Satysfakcja wynikająca ze zwycięstwa nad przeszkodą dają tak ogromną motywacje do działania, że każdy z nas powinien tego spróbować. 

            Powodzenia!

niedziela, 14 grudnia 2014

14. Gdzie szukać sensu?




Myślę, że większość z nas przechodziła w swoim życiu okres, kiedy nic nie miało sensu. Czas, w którym nic nie jest w stanie nas ucieszyć, zaimponować nam czy zaciekawić nasz umysł. Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedyś nad tym co jest powodem tej bezsensowności?
             
           Odpowiedzi może być wiele, czy to brak przyjaciół, kolegów, czy to niepowodzenia w szkole czy w pracy, czy to porażka w relacjach z drugim człowiekiem. Każde zachwianie jednej z wyżej wymienionych płaszczyzn sprawia, że nasze życie traci barwy.
Jednakże uważam, że jesteśmy w stanie temu zapobiec-przynajmniej częściowo.
          
           To jest ten moment , żeby zastanowić się co tak naprawdę jest w życiu dla mnie ważne . Trzeba troszkę  zhierarchizować  wartości, którymi się kierujemy i na nich skupić swoją uwagę – mimo wszystko. Nie chciałbym Wam narzucać pola działania i zaangażowania się w rozwój danej wartości, aczkolwiek myślę, że jest jedna, która dość mocna wysuwa się na przód pod wieloma względami.  Warto rozważyć na początku, która pielęgnowana wartość da korzyść dla rozwoju i samopoczucia. To jest właśnie czas, w którym musimy pomyśleć o samym sobie. Zatem według mnie najważniejsi w życiu są ludzie i to właśnie na nich powinniśmy się skoncentrować. Oczywiście nie dla każdego to akurat ten aspekt może być priorytetem, ale ja skupię się właśnie na tym. Dlaczego to akurat w ludziach mamy szukać sensu? Myślę, że odpowiedź jest prosta , ale nie dla wszystkich tak oczywista z wielu względów. Kiedy wejdziemy bardzo mocno w jakąś relacje – mam na myśli zaangażowanie, odpowiedzialność i konsekwentność to życie zaczyna nabierać kolorów. Dlaczego ? Bo po pierwsze mamy z kim poważnie porozmawiać, po drugie mamy z kim się pośmiać, po trzecie mamy z kim popłakać, po czwarte mamy z kim dzielić się problemami, po piąte mamy z kim cieszyć się sukcesami, po szóste mamy z kim spędzać czas, po siódme mamy kogoś- kto jest dla nas oparciem i bodźcem do dalszego rozwoju. Siedem aspektów- liczba uważana za szczęśliwą… 

Przypadek?
             
             Wspomnijmy o tym, że trzeba na relację z drugim człowiekiem popatrzeć dojrzale. Nie może być tak, że ktoś jest dla nas, a my dla Niego nie. Relacja ma sens tylko wtedy kiedy obie strony są tak samo zaangażowane i działają według tych samych zasad. Każdy musi mieć poczucie bezpieczeństwa oraz zaufania. Kiedy w  naszym życiu pojawią się przeszkody, to kiedy mamy prawdziwych przyjaciół na pewno te trudności przezwyciężymy. Warto być dla kogoś, to i ten ktoś będzie dla nas. Dobro zawsze wraca. Zatem szukajmy sensu w drugim człowieku , bez ludzi świat byłby nudny. Zatem szanujmy się wzajemnie ! :)

piątek, 21 listopada 2014

13. Błędy, bariery, niejasności… jak przezwyciężyć?




Wyjdźmy od tego, że człowiek jest istotą popełniającą błędy. Ale czy faktem tym można tłumaczyć każdą swoją porażkę? Myślę , że to bardzo mylna droga. Niejednokrotnie zdarza nam się zrobić coś, czego później żałujemy, często są to sprawy, które mają niekorzystny wpływ na naszą przyszłość, co nas przytłacza. Wpadamy wtedy w stan ,,depresyjny’’ twierdząc, że wszystko jest bez sensu. Zapominamy przy tym, że jest to stan czasowy. Co to oznacza? Oznacza to tyle co utratę czasu na zamartwianie się zamiast podjęcie konkretnych decyzji, które w jakiś sposób mogłyby naprawić nasz błąd. To bardzo trudny krok i mało kto go podejmuje. Większość woli odpuścić i pozostać w stanie beznadziejności. Czy to dobre podejście ? Myślę, że to kwestia każdego z osobna. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wszystko ma swoje konsekwencje.
        
 Stan beznadziei dopada coraz więcej osób. Osoby te często nie widzą radykalnych rozwiązań wyjścia z problemu i tkwią w nim. Warto jest spojrzeć na wszystko z różnych perspektyw, aby zobaczyć, że być może świat nie zamyka się tylko na tym ,co my o nim myślimy. Ktoś kiedyś powiedział bardzo ciekawe zdanie , że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ALE woda cały czas płynie więc wchodząc do tej samej rzeki, wchodzisz do innej wody. Przekładając to na życie spróbuje zobrazować to najprostszym przykładem jakim jest związek dwóch osób. Często kiedy nam się z kimś nie ułoży jesteśmy tą sprawą mocno zakłopotani i przybici. Nie dopuszczamy do siebie innych ludzi, twierdząc, że boimy się ponownej porażki. Prawda jest taka, że każdy jest inny i fakt porażki w poprzedniej relacji niekoniecznie pojawi się i w tej drugiej , ponieważ druga  patrząc logicznie- jest inna.
      
   Reasumując… Życie można porównać do labiryntu, w którym ukryto dobro i zło. W zależności od tego, jakich wyborów będziemy dokonywać, będziemy doświadczać różnych wrażeń, pozytywnych i negatywnych. Trzeba mieć tego świadomość i być na to przygotowanym. Każda porażka powinna być nauczką do tego, żeby następnym razem zrobić coś lepiej,  a nie powodem do poddania się. Bariery są po to, żeby je przełamywać- zwiększa to poczucie własnej wartości poprzez satysfakcję. Pamiętajmy o tym, że życie to wędrówka, która ma nas czegoś nauczyć. Nie traćmy czasu na zamartwienie się, ale naprawiajmy to co zepsuliśmy. Nie bójmy się słowa: PRZEPRASZAM. Wypowiedzenie tego słowa szczerze i prosto w oczy często daje poczucie ,,oczyszczenia’’.

Dbajmy o siebie nawzajem! Ludzie to cudowne istoty!

wtorek, 7 października 2014

12. Czy maska jest mi potrzebna? -alter ego



Chciałbym zatrzymać się chwile przy temacie związanym z naszą osobą, a raczej osobą, na którą się kreujemy.

Każdy z nas chciałby być kimś ważnym, docenianym 
i zauważanym.  
Jak wiadomo- chcieć to móc. Niestety większość z nas podejmując chęć poprawienia swojej sytuacji – idzie na łatwiznę. W jaki sposób ? Zakłada maskę. Kreuje z siebie osobę , którą 
w rzeczywistości nie jest. 
Często nieznajomym przedstawiamy się jako osoby dużo lepsze niż w rzeczywistości jesteśmy. Po co? 
Żeby zaimponować? 
Uważam, że to droga donikąd. Prawda prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw. Każdy kto buduje swoje życie na kłamstwie, sam się nim złapie. Kwestią czasu jest zweryfikowanie prawdziwości danej osoby.   

Pojawia się zatem pytanie: czy naprawdę musimy przywdziewać maskę, aby funkcjonować? Przyznam szczerze, że według mnie są dwie odpowiedzi na to pytanie. Rozważmy zatem kwestię artysty i zwykłego człowieka. Osoba medialna (publiczna) często zakłada maskę i daje się poznać od innej strony niż jest w rzeczywistości, ale ma w tym swój jasny cel- ochrona prywatności. Myślę, że jest to cenny sposób. Natomiast człowiek, który nie jest rozpoznawalny na ulicy, a zakłada maskę dla lepszego samopoczucia i zaakceptowania przez społeczeństwo
-to człowiek fałszywy. Zależy Ci na szczerości i autentyczności czy na kłamstwie? Na to pytanie odpowiedz sobie sam. 

Każdy  z nas jest inny i ta inność w każdym z nas jest wyjątkowa. Nie potrzebujemy zakładać masek, aby stać się kimś lepszym. Sami poprzez ciężką pracę i zaangażowanie w osiągnięcie wyznaczonych celów jesteśmy w stanie dojść do miejsca, które nas usatysfakcjonuje i być w tym wszystkim sobą. To droga trudniejsza i dłuższa zarazem. Droga, która da szczęście i poczucie spełnienia- o to cały czas walczymy. Indywidualną sprawą każdego człowieka jest jaki obierze sposób na życie, ale naszym zadaniem jest, aby się nawzajem uświadamiać, że łatwość, kłamstwo, obłuda czy  pycha są to wybory bardzo niekorzystne, które z czasem pokażą nam swoje oblicze. 

Warto zaprzyjaźnić się ze szczerością, otwartością – one są w stanie pokazać nam -czy warto .  Moja propozycja- bądź sobą! 
Tylko wtedy zyskasz prawdziwych przyjaciół! 
Raz na zawsze.

piątek, 26 września 2014

11. Żyj tak – jakby jutra miało nie być…



 Chciałbym na chwilę zastanowić się na tym co teraz. Wspomniałem już w poprzednich tematach, aby żyć teraźniejszością- nie tym co było i nie tym co będzie. Jednakże trzeba tutaj rozpatrzyć dwie kwestię. Dla jednych życie chwilą – to czyste szaleństwo. Ja nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, ponieważ w takich sytuacjach popełniamy wiele błędów, które później sporo nas kosztują i ciągną się za nami latami. Dla mnie życie tym co jest- to cieszenie się z  tego co mam. Czerpanie garściami z życia w danym momencie.  Chodzi tutaj o zdrowe poczucie wolności. To, że wszystko mogę nie znaczy, że mam ze wszystkiego korzystać przez pryzmat tego, że mogę. Życie mamy jedno-fakt, ale oznacza to także, że musimy przeżyć je dobrze. Najgorsze co może być to wyrzuty sumienia, których można uniknąć. Każdy z nas ma chwile słabości czy załamania. Pamiętajmy jednak o tym, że to jest przejściowe i wszelkie stany temu towarzyszące powinny być w miarę możliwości przemyślane, ponieważ gdy zrobimy coś nie tak- czasu nie cofniemy. Zdaje sobie sprawę z tego, że większość z Was pomyśli : łatwo się pisze. Macie prawo, aby tak myśleć. Życie nie jest łatwe i sporo od nas wymaga. Chcąc przeżyć je dobrze musimy w nie włożyć troszkę wysiłku i zaangażowania.  Kiedy przychodzi pewnego rodzaju kryzys, wydaje nam się, że sytuacja w której się znajdujemy nie ma wyjścia. Racją jest, że jesteśmy słabi i często właśnie takie mamy odczucia. Zachęcam natomiast do tego, aby się nie poddawać mając jakiś problem. Uwierzcie mi na słowo, że kiedy go pokonacie i spojrzycie na niego z perspektywy czasu – będziecie z siebie dumni, że Wam się udało. Myślę , że każdy chciałbym żyć w pogoni za szczęściem i spełnianiem marzeń, tylko czasami sami się blokujemy i zamiast chwytać dzień przejmujemy się mało istotnymi sprawami. Korzystajcie z życia póki możecie- w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Róbcie wszystko , aby polepszyć swój byt- bo wszystko jest możliwe. Chcieć to móc.  Nie poddawajmy się zbyt łatwo i nie dajmy sobie wmówić beznadziejności. To co masz zrobić jutro- zrób dzisiaj. Bardzo, bardzo Was zachęcam do tego, aby do życia podchodzić bardzo pozytywnie i z ambicjami.  Każdego z Was stać na to, aby w życiu pokonać wszelkie trudności i przeciwności losu. Bardzo mocno wierzę w Wasz sukces  i szczęście! Powodzenia

środa, 24 września 2014

10. Czy ja naprawdę źle wyglądam? Akceptacja wizerunku




Dla jednych ten temat może okazać się bez sensu, dla innych drażliwy czy przykry, a dla jeszcze innych potrzebny, dlatego pozwolę sobie na chwilę refleksji . Myślę, że dla każdego z nas przychodzi w życiu okres, kiedy coś nam się w sobie nie podoba. Są rzeczy, które chcielibyśmy zmienić, ulepszyć, aby lepiej się czuć patrząc w lustro.  Zdarza się, że kiedy płeć przeciwna nie zwraca na nas uwagi , stawiamy sobie pytanie: Co ze mną jest nie tak? I tutaj pojawiają się schody. Dla niektórych są to schody niemalże nie do pokonania. Spróbuje pokierować wasze myślenie tak, aby sprawa wyglądu nie była problemem do robienia sobie wyrzutów za to jaki/jaka jestem.  Każdy z nas jest inny pod względem charakteru, wyglądu, sposobu bycia.  Według mnie to czy ktoś jest brzydszy czy ładniejszy to kwestia gustu, a nie rzeczywistości. Jednym podobają się brunetki, drugim blondynki.  Innym podobają się rudzi, a jeszcze innym szatyni. Tak wiem, kolor włosów można zmienić, ale chciałbym pokazać pewną zależność.  Często bywa tak, że patrząc w lustro chcielibyśmy wyglądać jak ktoś – kto nam się podoba. Ale miejmy świadomość tego, że to gust decyduje o tym, co nam się podoba. Warto dbać o siebie i o swój wygląd i starać się go pielęgnować. Ale nie powinniśmy robić operacji plastycznych tylko dlatego, żeby się komuś spodobać. Według mnie powinniśmy znaleźć osobę, która pokocha nas takimi- jakimi jesteśmy. Jest to możliwe- wbrew pozorom. Być może nie jest to łatwe i czasami poprzez fakt sporego upływu czasu- nierealne, ale warto czekać . Jesteśmy piękni już jako istoty ludzkie. Czy nie jest wspaniałą rzeczą, że każdy z nas jest inny? Przecież gdybyśmy wszyscy wyglądali podobnie to byłoby nudno. Mając komfort różności, jesteśmy w stanie dobrać dla siebie tę jedyną, niepowtarzalną i wyjątkową osobę.  Fakt, że czasami jesteśmy wyśmiewani przez rówieśników przez pryzmat tego, że np. mamy piegi, duży no , czy grube nogi, nie powinien być dla nas przejmujący. Każdy z nas zasługuje na szacunek, a kto nim nie obdarowuje to znaczy, że sam go nie ma, czyli nie warto zawracać sobie głowy takimi nieprzyjemnościami. Trzeba cieszyć się każdym dniem, tym że rano się budzimy, że zasypiamy, że możemy chodzić, ruszać rękami, mówić, słuchać, patrzeć.. to wszystko jest cudowne jeśli sobie to głęboko uświadomimy. PAMIĘTAJCIE , WSZYSCY JESTEŚCIE PIĘKNI POPRZEZ PRYZMAT RÓŻNOŚCI! KAŻDY ZASŁUGUJE NA SWOBODĘ ORAZ KOMFORT ŻYCIA!